Skocz do zawartości

andreios84

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Samochód

  • Model
    Audi A4 B5
  • Rocznik
    1999
  • Silnik
    Diesel
  • Pojemność
    1.9
  • Moc KM
    110
  • Nadwozie
    Sedan

Profile Information

  • Lokalizacja
    Świdnica

Osiągnięcia andreios84

  1. Witam. Posiadam już od 6 lat staruszka z 1999 roku (po lifcie) z silnikiem 1.9 TDI 110KM (AFN) Auto od ponad roku służy jako drugie auto na sporadyczne dojazdy do pracy (około 35 km w dwie strony). Jednak te dojazdy to w miesiącu maksymalnie 8 razy (ale przeważnie mniej), a więc można powiedzieć, że auto już dużo tylko stoi i się starzeje. Od kliku miesięcy akumulator całkowicie się rozładowuje i uruchamiam auto za pomocą Jump Startera Baseus. Urządzenie super się sprawdza ale właśnie 1,5 tygodnia temu już nie chciał Jump Starter odpalić auta, prawdopodobnie elektronika w Jump Starterze mogła rozpoznać głębokie rozładowanie akumulatora. Po wezwaniu Assistance i podłączeniu przez nich "rozrusznika" auto odpaliło. Auto pochodziło z 10 minut i zgasiłem aby sprawdzić czy to nie wina Jump Startera. Autko odpaliło od mojego Startera, więc zakładam, że akumulator już na wykończeniu i nie ma sensu już więcej reanimować go Jump Starterem tylko pora na nowy akumulator, jednak taki zakup może się okazać również bezsensowny ze względu na malutkie przebiegi jakie to auto teraz robi. Musiałbym zapewne często korzystać z prostownika, co nie jest w mojej sytuacji proste. Jednak temat, który chcę poruszyć jest poboczny ale może związany właśnie z powyższą sytuacją, a mianowicie z uszkodzonym akumulatorem (możliwe, że właśnie coś innego). Konkretnie właśnie wracając do autem do domu (około 17km) auto zachowywało się prawidłowo tak jak zwykle. Podjechałem po tych 17 kilometrach na stację benzynową aby zatankować auto. Oczywiście zgasiłem silnik i po zatankowaniu musiałem reanimować Jump Starterem. Auto ładnie odpaliło. Wtedy też użyłem spryskiwacza szyb (płyn w zbiorniku to zimowy i też już długo tam leży). Po wyjechaniu ze stacji benzynowej nagle kilkakrotnie zamrugały kontrolki (konkretnie od ABS-u i wykrzyknik oraz dźwięk piszczka) oraz zgasły na ułamek sekundy kilka razy wszystkie światła i zapaliły się ale spaliła się po tej sytuacji jedna żarówka do jazdy dziennej (w lampie soczewkowej). Była to tylko chwilowa sytuacja, więc pojechałem dalej na przejażdżkę aby trochę zrobić kilometrów by podładować akumulator. Po kliku kilometrach sytuacja się powtórzyła. Zamigała kilka razy kontrolka ABS-u i wykrzyknik oraz dźwięk piszczka taki jak np. przy rezerwie (aktualnie pływak jest niesprawny i wskaźnik paliwa szaleje ale pisk również wydobywa się z tego co pamiętam przy wykrzykniku). Ta druga sytuacja również sprawiła, że zamrugały światła może z 2 razy (wszędzie, nawet na desce rozdzielczej ze wskaźnikami i podświetleniem) i spaliła się druga żarówka, więc już do domu jechałem po ciemku (światła postojowe świeciły). Miałem jeszcze kilka kilometrów więc po drodze sytuacja się już trzeci raz nie powtórzyła, ale przed podjazdem pod dom zacząłem czuć smród "gnoju", taki nieprzyjemny zapach, więc myślałem, że to coś z pól ale gdy otworzyłem maskę i się nachyliłem to czułem go spod maski, a z lewej strony akumulatora unosił się dymek/para. Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? W tym momencie jest mi ciężko stwierdzić co może być przyczyną i jak mógłbym to zdiagnozować. Zastanawiam się czy jacyś spece będą chcieli się tym tematem zająć (zakładam, że tak ale narazie sam chcę grzebnąć bo auto nie jest w tym momencie niezbędne). To co mi do głowy przychodzi to wina akumulatora. Jest tak uszkodzony, że może w jakiś sposób wywoływać zwarcie w instalacji. Druga przyczyna to może coś z ABS-em jeżeli mrugał przy tym zwarciu? Trzecia przyczyna to płyn do spryskiwaczy, który po spryskaniu szyb mógł się gdzieś przedostać do elektroniki i ją zmoczyć. Zauważyłem, że podszybie tak jakby było spękane i nieszczelne oraz odstające w dół od szyby, czyżby to mogło być przyczyną? W załączeniu umieszczam zdjęcia podszybia. Widoczne mokre plamy to nie deszcz lecz płyn do spryskiwaczy (chyba, że coś innego mogło to spowodować). Z góry dziękuję za wszelkie rady co i jak oraz w jaki sposób mógłbym zdiagnozować i gdzie zaglądnąć. Specem mechaniki nie jestem ale jeżeli coś w prosty sposób mógłbym sprawdzić i potwierdzić to byłbym wdzięczny za wszelkie wskazówki i rady. W tym momencie już prawie dwa tygodnie stoi pod domem, więc akumulator raczej wątpię abym wskrzesił, a z drugiej strony po tej sytuacji ze zwarciami obawiam się podłączać Jump Startera lub nawet podejmować próbę uruchomienia silnika.
  2. Piszę w sprawie problemu dotyczącego całego układu przekładni kierowniczej. Konkretnie jest to Audi A4 (B5), rocznik 1999, 1.9 TDI (110kM) AFN. Na początku stycznia roku 2019 zalałem omyłkowo około 100ml płynu hamulcowego do układu kierowniczego. Zorientowałem się zaraz po zalaniu. Zacząłem szukać informacji jak bardzo jest to szkodliwe i w efekcie postanowiłem od razu na szybko znaleźć wolny termin w warsztacie aby wylać cały płyn układu kierowniczego i po przepłukaniu zalać nowy płyn kierowniczy zwłaszcza, że zrobiłem kilkadziesiąt kilometrów na wlanym w układ płyn hamulcowy. Już na drugi dzień zostawiłem auto u mechanika pod warsztatem. Na drugi dzień gdy wjechał autem do warsztatu otrzymałem telefon, że niestety pompa padła jak tylko nim ruszył. W związku z tym została wymieniona pompa na używaną. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów pompa całkowicie przestała działać, więc została wymieniona na inną również używaną. Ponownie po niedużo przejechanych kilometrach pompa padła. Po tym fakcie postanowiłem aby mechanik wymienił kompletnie wszystko, czyli całą przekładnię (maglownicę), pompę, przewody ciśnieniowe oraz zbiornik na płyn układu kierowniczego. Pompa jaka została zamontowana to prawdopodobnie bardzo dobry zamiennik za około 500zł. Przewody zostały zamontowana używane, a przekładnia zregenerowana, zbiorniczek nowy ale zamiennik. Został zalany zielony VW płyn hydrauliczny. Po przejechaniu kilkudziesięciu/kilkuset kilometrów pompa zaczęła lekko wyć aż nagle odgłos stał się niepokojący. Okazało się, że płynu ubyło więc za porozumieniem z mechanikiem został dolany odpowiedni płyn aby dojechać do niego żeby wyeliminować problem. Okazało się, że powodem był rozszczelniony przewód ciśnieniowy, którym wyciekał sobie powoli płyn. Przewód został wymieniony. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów ponownie pompa robiła się coraz głośniejsza ale tylko delikatnie. Po przejechaniu znowu kilkuset kilometrów pompa zaczęła mocno wyć. Po otwarciu zbiorniczka nie widać było aby płynu coś ubyło. W związku z tym podejrzenie padło, że pompa została uszkodzona kilka tygodni wcześniej gdy przez chwilę poziom płynu spadł poniżej minimum. Pompa została wymieniona na nowy zamiennik. Po niedługim czasie ponownie układ kierowniczy nie zachowywał się tak jak powinien. Były gwałtowne przeskoki i blokady. Tak jakby pompa nie do końca działała prawidłowo. Kierownica dziwnie się zachowywała właśnie podczas dodawania i puszczania gazu. Gdy dodawało się gazu to kierownica miała wspomaganie. Gdy silnik wchodził na obroty jałowe to wspomaganie nie działało prawidłowo. W związku z tym auto ponownie trafiło do mechanika. Tym razem wymienił ponownie przekładnię kierowniczą na regenerowaną bo podejrzenie padło na uszkodzoną przekładnię. Tym razem w układ został zalany czerwony płyn układu kierowniczego, ponieważ firma regenerująca te przekładnie regeneruje je właśnie na tym czerwonym płynie. Odebrałem auto od mechanika i kierownica chodziła bardzo lekko. Wspomaganie działało ale jakoś tak niestabilnie się czułem podczas prowadzenia. Po przejechaniu 500 kilometrów ta niestabilność była coraz większa. Przy parkowaniu odczuwałem lekkie blokady kierownicy (takie cięższe momenty obrotów). Postanowiłem na parkingu wykonać test i obracając powoli kierownicę, naciskałem tylko na chwilę gaz. Powodowało to, że kierownica przycinała się na chwilę i dalej się kręciła gdy wskoczyły obroty jałowe silnika. Pompa jest lekko głośniejsza niż w momencie gdy odbierałem auto od mechanika. W związku z tym ponownie zgłosiłem reklamację. Auto w tym momencie jest u mechanika i czekam na informacje co z tym tematem dalej. Mechanik twierdzi, że jak wymieniał drugi raz przekładnię to płyn układu kierowniczego jak wylewał wydawał mu się dziwnie podejrzany tak jakby brudny czy cos takiego. Czy mogło być to spowodowane tym, że przekładnia jest regenerowana na czerwonym płynie a mechanik zalał płyn zielony? Cała historia odbyła się na przełomie roku gdyż z końcem stycznia mija roczna gwarancja na przekładnię. Opisałem cały problem w szczegółach ze względu na rozwianie wątpliwości. Proszę was o swoje opinie (poważne) dotyczące takiego obrotu sytuacji. Co może być przyczyną tego, że mimo wymiany wszystkich elementów układu kierowniczego auto już chyba 5 raz jest u mechanika w ciągu roku w sprawie układu kierowniczego. Spotkał się ktoś z takimi problemami naprawy całego układu kierowniczego. Mechanik twierdzi, że tylko z moim samochodem ma taki problem. Nie wiem co robić w tym temacie bo nie chciałbym po odbiorze auta za chwilę ponownie zgłaszać reklamację. Może macie jakieś rady i uwagi na co zwrócić uwagę? Może w tych samochodach jest to problematyczny temat i jest jakieś rozwiązanie na to? Może pompa nie jest dostosowana do całego układu? Chociaż gdyby nie była to pewnie nie byłoby możliwości jej zamontowania fizycznie. Od razu chciałbym nakreślić, że choć na sprawach motoryzacyjnych i technicznych znam się dobrze to akurat na tych tematach związanych z całym mechanizmem układu kierowniczego nie za bardzo się znam i dlatego szukam pomocy. Z góry dziękuję za konkretne rady i porady.
  3. Rozumiem, ale czy można mieszać ze sobą różne płyny w tym układzie? Przykładowo zielony z czerwonym?
  4. Zrobiłem jeszcze coś innego. Ciekawe czy nie gorszego. Rano pojechałem drugim samochodem po strzykawkę, wężyk i płyn układu kierowniczego. W sklepie motoryzacyjnym chcieli mi dać płyn czerwony ale stwierdziłem patrząc do zbiorniczka, że jest zielony (chociaż ciężko jest to stwierdzić wzrokowo). Więc zakupiłem płyn zielony FEBI. Wróciłem do domu i otworzyłem maskę Audi oraz wypompowałem płyn ze zbiorniczka układu kierowniczego. Płyn wzrokowo był ciemno brunatny. Zastanawiałem się czy rzeczywiście nie był czerwony pierwotnie a to że jest ciemno brunatny to wynik przepracowania płynu oraz zmieszanie go wczoraj z DOT4. Mimo to po opróżnieniu zbiorniczka zalałem do niego płyn zielony FEBI. Po zalaniu przejechałem około 8km. W poniedziałek jadę na wymianę całego płynu w układzie i do poniedziałku auta już nie ruszam. Czy tym sposobem mogę sobie zaszkodzić? Do mechanika mam około 20km. Istnieje jakieś ryzyko czy po prostu demonizuję? Jaki płyn preferujecie zalać jako nowy po spuszczeniu starego w całym układzie? Drugie pytanie przy okazji dotyczy płynu hamulcowego DOT4. Nie wiem jaki mam zalany płyn hamulcowy a przy gwałtownym ruszaniu mruga czerwony wykrzyknij i kilkukrotnie wydawany jest dźwięk. Chciałbym uzupełnić płyn hamulcowy. Czy nie mając wiedzy jaki aktualnie jest płyn w układzie hamulcowym mogę dolać DOT4? Z góry wielkie dzięki.
  5. Nie wiem jaki miałem zalany płyn do układu przekładni ale wyglądał na ciemny zielony jak zaglądałem do zbiorniczka. Jest szansa że DOT4 jest lżejszy od płynu w przekładni? Jeżeli tak to powinien być wyżej i może nie dostał się DOT4 gdzieś głębiej w układ w dużej ilości? Po zalaniu DOT4 przejechałem tylko kilka kilometrów.
  6. Witam Panie i Panowie. Otóż problem pewnie dotknął nie jedną osobę (a może tylko właśnie mnie ). Podczas gwałtownego ruszania zapalała się kontrolka czerwonego wykrzyknika i pojawiał się kilkukrotny sygnał dźwiękowy. Od razu pomyślałem, że kończy się płyn hamulcowy u układzie. Zajechałem do sklepu motoryzacyjnego i zakupiłem płyn DOT4. Zadowolony w szybkim biegu otworzyłem maskę. Odkręciłem zielony korek i uzupełniłem płyn około 100-150 ml. Zakręciłem korek, zamknąłem maskę i wsiadłem do auta. Ruszyłem gwałtownie a tam dalej wykrzyknik i sygnał dźwiękowy. W tym oto momencie zorientowałem się, że zalałem płyn hamulcowy DOT4 do zbiornika układu kierowniczego zamiast do zbiornika płynu hamulcowego Przejechałem około 10km. i umówiłem się na poniedziałek z mechanikiem na wymianę płynu układu kierowniczego. Pytanie brzmi jak bardzo można sobie (silnikowi) zaszkodzić w zaistniałej sytuacji? Jak bardzo groźny jest płyn hamulcowy w układzie kierowniczym zwłaszcza po przejechaniu około 10km? Jutro muszę zrobić koniecznie około 20-30km, a w poniedziałek muszę dojechać do mechanika około 20km. Mocno ryzykuję? Proszę o jak najwięcej informacji bo jestem ciekawy jak wpływa taki płyn w układzie kierowniczym. Co należy w takiej sytuacji zrobić? Sama wymiana płynu w układzie kierowniczym wystarczy czy konieczne jest jakieś płukanie układu? Z góry dzięki wszystkim za wyrozumiałe i kompetentne odpowiedzi Dane auta (mojego oczka w głowie) to: 1.9 TDI (AFN) - 110KM - Rocznik 1999
  7. Posiadam Audi A4 B5 z rocznika 1999. Silnik 1.9TDI (AFN) - 110kM Pochodzę z dolnego śląska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie